W końcu udało mi się uporządkować i uruchomić kuźnię u mnie w pracy. Pierwsze próby idą mi trochę po omacku, bo nie miałem jeszcze okazji popracować pod okiem doświadczonego kowala, ale udało mi się wykuć nożyk.
Oryginalny kształt powstał sam - gdy wykuwałem ostrze, nóż się wygiął i nie wpadłem na to, jak go wyprostować. Nic to, mam jeszcze sporo stali na eksperymenty, tylko węgiel drzewny szybko schodzi. Może koks będzie tańszy...
Jak na pierwszą próbę to bardzo przyzwoity nóż.
OdpowiedzUsuńA zakrzywione ostrze ma wiele zalet, których brak prostym klingom :)
Ciekaw jestem postępów w pracach, a teraz kiedy mam już Was na muszce... ee... na grocie znaczy... ;)
Drogi przedpiszco, odrobina inwencji nie zaszkodzi, Po prostu na treningi łucznicze zakładaj muszkę... :)
OdpowiedzUsuńJak się nauczę robić proste, to spróbuję robić krzywe w drugą stronę - a to już prosta droga do kukri.
OdpowiedzUsuńA to co mi wyszło to prawie idealny nóż do skórowania, przyda się do obdzierania klientów ze skóry :P