środa, 22 lipca 2015

Gadanie o źródłach

Będę marudzić. Strasznie marudzić. O doborze źródeł będę marudzić.
Robiąc rekonstrukcje opieramy się zwykle na jakichś materiałach źródłowych, najwyższą jakość mają oczywiście zachowane oryginały takie jak ciuchy z Herjolfsnes, buty z Opola czy napierśnik z Churburga. Następnie mamy ikonografię czyli obrazy, rzeźby, freski a na samym końcu zapiski służące zwykle za uzupełnienie informacji z dwóch pierwszych źródeł. O ile oryginały, jeśli nie zostały w 19 wieku "poprawione" przez ówczesnych muzealników są bezsporne. o tyle interpretacja ikonografii bywa czasem kontrowersyjna. W zależności bowiem od poglądu osoby patrzącej na tym samym fresku może być tunika z Bocksten i ubogie wąskie robe. Ale nie na to będę marudzić, bo o interpretacjach się dyskutuje i próbuje przekonać zwolenników innych teorii, z różnym skutkiem ale zawsze można próbować.
 Zauważyłam bowiem pewna dosyć rzadką chorobę (niezależną od wieku) ktoś "wymyśla" sobie coś mocno niepoprawnego a potem podaje jako źródło jakiś bardzo egzotyczny manuskrypt bądź publikację. Zwykle taka osoba liczy na to że ktoś kto się"przyczepi" nie będzie miał chęci sprawdzenia co naprawdę mówi podana ikonografia. Czasem jednak trafia na osobę która sprawdza. Miałam tego kilka mniej lub bardziej spektakularnych przypadków. Trzy pamiętam szczególnie bo druga strona była nieprzemakalna na udowodnienie że nie ma racji

1 przypadek człowiek który twierdził ze w Letopisie Radziwiłowskim jest ikonograficzny dowód na wikińskie ciuchy na początku 15 wieku. Znam letopis i wiem ze czegokolwiek by nie powiedzieć o jakości tego manuskryptu, akurat wikingów to tam nie uświadczysz

2 przypadek pewien pan który nosił (niezbyt zresztą poprawnie wykonany) XVII wieczny węgierski kaftan będąc oryginalnie wydatowanym (swoim zdaniem) na XIII wiek. Podał jako źródło Liber ad honorem Augusti manuskrypt z połowy XII wieku wykonany we Włoszech w stylu bizantyjskim, posunął się nawet do podania strony na której ma źródłowy obrazek (nie było na tej stronie niczego podobnego tak jak w całym manuskrypcie)

3 przypadek pewna kobietka która wybrała sobie 19 wieczną pocztówkę jako źródło na wczesno-piętnastowieczną  sukienkę

Nie twierdze że jestem nieomylna, wiele razy udowodniono mi ze nie mam racji, jak choćby z krojem tyłka w nogawicach czy konkretnymi rękawami w robe, ale ja w przeciwieństwie do osób o których pisałam powyżej staram się nie zapierać zadnimi łapami. I kiedy wybieram sobie manuskrypt na którym się opieram to znam go choć trochę i wiem jakie było jego datowanie. Bo inaczej zbłaźnienie się jest bardzo prawdopodobne.

ps. źródła pisane maja pewną wadę, polegającą na tym ze nasi przodkowie nie stosowali naszej współczesnej terminologi, choćby słynne gdzieniegdzie stwierdzenie "Miecz to jest kord alboli tasak"