piątek, 30 lipca 2010

Ksiązki, buty i takie tam

No to po kolei. W prezencie ślubnym dostaliśmy z Wiewiurą ksiązki -
"Purses In Pieces" i Stepping Through Time" Olafa Goubitza. Dzieła wielkie, genialne i wiekopomne. I mimo, że obiecywałem sobie, że nie będę więcej szył butów, zrobilem sobie na szybko nowe ciżmy. Stare rozpadły się podczas ulewy kończącej tegoroczny Grunwald, choć miały wytrzymać do końca sezonu - na przyszły sezon zamawiam buty u Miśka i nie ma dyskusji - z butam nad kostkę i podwójna podeszwą sobie nie poradzę. Wolę zrobić kilka kaletek czy pochewek na noże. I poszaleć trochę ze stempelkami do skóry - kupiłem sobie podstawowy zestaw prawie miesiąc temu, a nie miałem czasu popsuć nimi jakiegoś kawałka juchtu.

Na Grunwaldzie było w sumie ok. Politycy i TV tym razem przegięli, organizatorzy ze strony władz województwa zawalili na całej linii, ale daliśmy radę. W przyszłym roku wszyscy będą chcieli odpocząć, więc można się spodziewać luzackiego Grunwu, co nie znaczy, że mrocznego - mamy w chorągwi tajny plan podkręcenia wymagań jeszcze bardziej. Przeszywka i kapalin przeszły test bojowy, przeszywka jest do zwężenia, poza tym wszystko ok. Mimo niedogodności w strzelaniu, kapalin zdał egzamin w słońcu - zapewnia mały, prywatny cień :D

No a teraz idę odebrać aparat z serwisu (czyszczenie matrycy) i jedziemy na trasę Ogrodzieniec-Świecino. Zdjęcia będą jak wrócimy.