czwartek, 25 lipca 2013

Pozostałe troszkę o nogawicach

Obiecywałam, że puszczę wkrótce drugą cześć tekstu o stopach  w nogawicach. Tak więc niniejszym puszczam.Tym razem postanowiłam poszaleć i pokazać większość znanych mi nogawic z ogólnie pojętego średniowiecza. Odrzuciłam te egzemplarze które zachowane są w niewielkich kawałkach i tylko po  pozycji na zwłokach rozpoznano je jako nogawice, oraz wszystkie krótkie nogawice określane w angielskim nazewnictwie jako skarpetki.
 Nogawice cesarza Henryka III c.1056 przechowywane w Katedrze w Spirze. Jedwabne, z pasem gacnym.


Nogawice z wykopaliska w Bremie (grób nr 19), c.1200 widoczny krój i sztukowanie. 

Nogawice wyciągnięte z grobowca biskupa Toledo, Rodrigo Jiménez de Rada, 1247, stan przed konserwacją. Znów widać pas gacny. (Odzież biskupa Rodrigo jest zresztą w pełni opracowana i daje interesujący przyczynek do wiedzy o ubraniach z XIII wieku)

 Nogawice biskupa Orleanu, Roberta I de Courtenay, 1279, z wzorzystego czerwono błękitnego jedwabiu z czerwoną podszewką. Nieco kłopotliwe z mojego punktu widzenia, gdyż zawierają w sobie nogi, ale dzięki temu dobrze widać ich konstrukcję. 



Nogawice człowiek z Bocksten datowane na 1330-1360. Wyciągnięty z szwedzkiego bagna podróżny z praktycznie całym wyposażeniem, doskonale zachowane. Widoczny sposób zszywani stóp.
 Nogawice z grobowców z Herjolfsnes (nr. 88). Datowane na XIV wiek.



Fragmenty nogawic ze stopami z wykopalisk londyńskich.

Nogawice Ferdynanda II Aragońskiego, 1490. Nogawice łączone, z podszewką.
Nogawice Ferdynanda I, króla Neapolu, 1494, wyciągnięte z grobowca. Przykład nogawic łączonych, podszewka w tym wypadku jest tkaniną konserwatorską.

I na koniec nogawice pikowane pod zbroje datowane  XIV-XV.


Nie są to jak już napomknęłam wszystkie zachowane egzemplarze nogawic. Pozostałe których konstrukcję da się rozpoznać jeśli nie maja zachowanych całych stóp ich krój sugeruje że kiedy były kompletne posiadały je. Celowo wybrałam oryginały z różnych lat szeroko pojętego średniowiecza by pokazać że przy ilości zachowanych do dziś sztuk wszystkie (w których jesteśmy to w stanie rozpoznać) stopy miały. Nie zamyka to oczywiście rozmowy o nogawicach ze strzemiączkiem które pojawiają się w ikonografii i w późnym XV wieku są zdecydowanie popularne wśród warstw niższych (to sugeruje ikonografia, gdzie pojawiają się na robotnikach czy skazańcach). Zdecydowanie jednak nawet w tym okresie popularniejsze były nogawice z stopą. I to na razie tyle lania wody. Następny wpis będzie o ciuchach. Obiecuje


PS. dobra biczuje się gotowanym spaghetti i posypuje głowę żelkowymi misiami. Zapomniałam podać źródła tak więc:
  • Woven into the Earth: Textil finds in Norse Greenland - Else Ostergaard
  • Bockstensmannen och hans Dräkt - Margareta Nockert
  • Textil and clothing - Elisabeth Crowfoot, Frances Pritchard i Kay Staniland
  • tu
  • i tu
  • i tu też 
  • i jeszcze tu 
 A teraz jeszcze zapomniana ciekawostka  z Polski 

Ilustracja wraz z opisem pochodzą z artykułu "Tkaniny z badań archeologicznych na Wyspie Spichrzów w Gdańsku w latach 2004-2006" z książki Stan badań archeologicznych miast w Polsce pod redakcją Henryka Panera, Mirosława Fudzińskiego i Zbigniewa Borcowskiego.
 
 

środa, 24 lipca 2013

Troszkę o nogawicach.


Po dłuuuugim czasie dojrzałam do napisania kolejnych kilku rzeczy.
I znów będzie narzekanie na "ekspertów" od rekonstrukcji którzy bez wiedzy za to z charyzmą robią wodę z mózgu początkującym. Pomysł na tekst urodził mi się dawno, bo pytanie dostałam tak w lutym. Pytanie brzmiało, "...czy to prawda ze stopy w nogawicach to dworski wymysł z późnej XV?". Zadał mi je facet któremu pomagałam kształtować nogawice. Zgłupiałam wtedy ze szczętem, zapytałam go skąd wziął te rewelacje, wyjaśniłam jak sprawa wygląda i zostawiłam na ewentualne później. I owo później właśnie nadeszło.
Zacznijmy wiec od początki odpowiedź na oba pytania brzmi NIE. Stopy w nogawicach nie są wymysłem dworskim i nie są pomysłem z końca wieku XV, a żeby nie być zupełnie gołosłowną służę kilkoma ilustracjami i oryginałami.
Na pierwszy rzut ilustracje. Nie jest ich w sumie aż tak dużo, bo ilustracje pokazujące że dany osobnik ma nogawice ze stopą wymagają konkretnego kontekstu (np. rozbieranie się do kąpieli), a dodatkowo niektóre z ilustracji sugerujących, że osobnik nie ma butów po bliższym przyjrzeniu się pokazują jednak że pan ma buty, tylko są one w kolorze nogawic (wiec ogólnie dupa zbita). No więc jedziemy z tymi ilustracjami :

The Holkham Bible (British Library MS Add. 47680 fol. 13), c. 1327-1335 Pasterze obserwujący gwiazdę, następnie zaś adorujący Dzieciątko. O ile dwóch panów ma wyraźnie buty, o tyle trzeci wygląda jakby zdecydowanie ich nie miał ma natomiast  luźne spadających z nóg nogawic ze stopami.

 Tacuinum Sanitatis (ÖNB Codex Vindobonensis, series nova 2644, fol. 96), c. 1370-1400 Dwaj panowie w uprawiający szermierkę, butów nie mają, jako żywo nie wyglądają na książęta czy baronów. Ilustracje z Tacuinum mają właśnie tą zaletę, że przedstawiają życie codzienne. 

 
Romance of the Rose (MS. Douce 371, fols. 1r-14r) c. 1400 Opowieść o róży, Kochanek zakłada nogawice obok stopy widać drugiego buta. 

The Voyages of Jean de Mandeville and the Liber peregrinationis by Ricoldo de Montecroce (BNF Fr. 2810), c. 1410-1412 Pielgrzymi kąpiący się w Jordanie. Sposób zdejmowania nogawicy sugeruje, że posiada ona stopę. 

Various works (also known as 'The Book of the Queen') (Harley 4431 f.154 v) c. 1410-c. 1414 Pan (Kochanek z Opowieści o Róży) rozwalony na wyrze raczej nie położył się tam w butach, więc bezpiecznie można założyć, że widzimy nogawice ze stopami.

Le Livre et le vraye hystoire du bon roy Alixandre (Royal 20 B XX f. 82v) c. 1420 Posłowie przyprowadzają Aleksandrowi Wielkiemu słonie. Widać, że ich nogawice w sposób typowy dla ówczesnej mody są podszyte skórą, ale jako żywo mają stopy.

Powyższe ilustracje to nie wszystkie, które da się znaleźć w temacie nogawic ze stopami. Wybrałem je, ponieważ pokazują XIV/XV wiek w którym zdaniem "eksperta" nie było takich dziwadeł jak stopy w nogawicach. Nie poszłam w późniejszy wiek XV w którym wraz z rozwojem malarstwa ilość pewnych przedstawień tego typu rośnie. Można uznać ze to lenistwo, ale nie było moim celem pokazanie, że w ikonografii pojawiają się nogawice ze stopą. Celem było pokazanie, że w konkretnym okresie wczesnego XV i późnego XIV wieku taki występowały (w malarstwie i miniaturach). 
Przeszukując sztukę z ogólnie pojętego średniowiecza możemy znaleźć wiele pośrednich potwierdzeń, choćby wszystkie buty z wycinankami i głębokimi wycięciem z przodu pokazującym wierzch stopy, w których widać kolor nogawicy, sugerują ze przynajmniej wierzch stopy w nogawicach był. 
Przez chwilę zastanawiałam się skąd mogły się wziąć informacje eksperta, jeśli nawet ikonografia go nie wspiera. Przyszło mi do głowy, że chodzi o pieniądze (wiadomo że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o forsę). Trudno jest uszyć nogawice ze stopą bez przymiarki, więc najlepiej przekonać klientów, że to taki wymysł arystokratów i nie ma co się nim przejmować. Kawałek o późnym XV wieku pojawia się, żeby uzasadnić obecność stóp na obrazach z tego okresu, których zachowało się dużo więcej niż wcześniejszych i są łatwiej dostępne jako źródła. 


PS. Ze względu na ilość grafiki która już wpakowałam w ten post, kawałek z zachowanymi oryginałami następnym razem (który miejmy nadzieje nastąpi szybciej niż w przyszłym roku).

środa, 27 marca 2013

Crude orcish needlecase

Skórzany igielnik chodził za mną już od dawna, więc wziąłem trochę skrawków skóry i uszyłem prototyp. Jakby się ktoś pytał - 4mm skóra jest za gruba, do tego szyłem na szybko i niezbyt starannie, igielnik wygląda więc więc jak uszyty przez Robinsona Crusoe i to w pośpiechu (że pozwolę sobie sparafrazować K. O.  Borchardta). Oto on, orkowy igielnik grozy:




piątek, 15 marca 2013

Rozmówki nie kontrolowane


Miała ostatnio rozmówkę którą muszę się z wami podzielić. Dotyczyła ona jakżeby inaczej ubierania się historycznie w warstwy. Zaczęło się od tego że ktoś w takcie rozmowy rzucił tekstem że przecież w średniowieczu było zimniej wiec normalne że ubierali się grubiej, zapytałam tę osobę -jak to było zimniej?- popatrzył na mnie z wyższością i powiedział
-No mała epoka lodowcowa.- Nawet się nie roześmiałam bo szkoda mi było herbaty. A potem pokiwałam głowa i zapytałam
-Czy uważasz że różnica pomiędzy 10 a 11 stopni jest duża?-. Popatrzył na mnie jak na idiotkę
-To jeden stopień tylko- odpowiedział, pokiwałam głową.
-No właśnie jedne stopień. O tyle spadła temperatura w okresie minimum małej epoki lodowcowej- skończyłam. Najbardziej pikantnym szczegółem tego jest informacja która przypomniała mi się już po zakończeniu spotkania. Minimum małej epoki lodowcowej przypadało na lata pomiędzy 1570-1900