Miała ostatnio rozmówkę
którą muszę się z wami podzielić. Dotyczyła ona jakżeby
inaczej ubierania się historycznie w warstwy. Zaczęło się od tego
że ktoś w takcie rozmowy rzucił tekstem że przecież w
średniowieczu było zimniej wiec normalne że ubierali się grubiej,
zapytałam tę osobę -jak to było zimniej?- popatrzył na mnie z
wyższością i powiedział
-No mała epoka
lodowcowa.- Nawet się nie roześmiałam bo szkoda mi było herbaty.
A potem pokiwałam głowa i zapytałam
-Czy uważasz że różnica
pomiędzy 10 a 11 stopni jest duża?-. Popatrzył na mnie jak na
idiotkę
-To jeden stopień tylko-
odpowiedział, pokiwałam głową.
-No właśnie jedne
stopień. O tyle spadła temperatura w okresie minimum małej epoki
lodowcowej- skończyłam. Najbardziej pikantnym szczegółem tego
jest informacja która przypomniała mi się już po zakończeniu
spotkania. Minimum małej epoki lodowcowej przypadało na lata
pomiędzy 1570-1900
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz