Skórzany igielnik chodził za mną już od dawna, więc wziąłem trochę skrawków skóry i uszyłem prototyp. Jakby się ktoś pytał - 4mm skóra jest za gruba, do tego szyłem na szybko i niezbyt starannie, igielnik wygląda więc więc jak uszyty przez Robinsona Crusoe i to w pośpiechu (że pozwolę sobie sparafrazować K. O. Borchardta). Oto on, orkowy igielnik grozy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz