Ze względu na sierpień który jest doskonałym miesiącem do zbierania roślin farbiarskich postanowiłam przetestować liście brzozowe których jeszcze nie używałam. Barwnik jest łatwo dostępny choć ja zaliczam go do tych o mniejszej wydajności, potrzeba dwa razy tyle suchych liści niż tkaniny. Do przetestowania miałam dwa sposoby farbowania. Sposoby różnią się momentem bejcowania w pierwszym sposobie bejcuje się tkaninę przed farbowaniem płucze i suszy w drugim zaś bejca (czyli ałun) dodawany jest bezpośrednio do kąpieli barwiącej. Na poniższym zdjęciu widać również efekty użycia w obu typach suchych i świeżych liści oraz wpływ żelaza na barwę.
1 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem świeżych liści
2 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem suchych liści
3 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem suchych liści i dodatkiem żelaza (oryginał jest nieco bardziej zielony niż zdjęcie)
4 to barwienie dwu kąpielowe na świeżych liściach
5 to barwienie dwu kąpielowe z użyciem suchych liści
6 to barwienie dwu kąpielowe z użyciem suchych liści i żelaza (ten kolor jest najbliższy khaki).
Kolory są ładne i widzę już ze żeby uzyskać fajna żółć lepiej zrobić barwienie jedno kąpielowe, zaś w przypadku zieleni użyty sposób zależy od pożądanego koloru. Kolory na zdjeciu są prawie takie w rzeczywistości, Nidhogg twierdzi ze chce 6 na nogawice.
Witam!
OdpowiedzUsuńCzy mógłbym prosić o informacje co do barwienia 3 i 6 ? Konkretnie to chodzi mi o to kiedy został dodany ałun oraz ile mniej więcej musiałbym go dodać by powiedzmy zafarbować od razu 3m wełny na takie kolory :)
A tak ogólnie to piękne kolorki.Chyba sam spróbuję z tymi liśćmi brzozy.
Pozdrawiam
Wszystkie proporcje znajdziesz w książce "Farbowanie barwnikami naturalnymi" Weroniki Tuszyńskiej. Polecam tę książkę jako start do zabawy w farbowanie.
OdpowiedzUsuńPróbki 1,2 i 3 były zrobione ściśle wg przepisu na żółć i zieleń z liści brzozy (przepis 12), jako dodatek żelaza wystarczyło trochę zardzewiałego żelastwa, choć Tuszyńska poleca siarczan żelaza. W kolejnych trzech próbkach Wiewiura zmodyfikowała przepis i "zabejcowała" wełnę ałunem przed wrzuceniem jej do wywaru z liści (jak przy farbowaniu marzanną). Spowodowało to złamanie czystości barwy, ale akurat zieleń moim zdaniem na tym zyskuje (wyszło "mundurowe" khaki).
Powodzenia z farbowaniem!
Dziękuję! Przepis został odnaleziony. Niedługo zostanie wypróbowany.
OdpowiedzUsuń