poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Test farbiarski

Ze względu na sierpień który jest doskonałym miesiącem do zbierania roślin farbiarskich postanowiłam przetestować liście brzozowe których jeszcze nie używałam. Barwnik jest łatwo dostępny choć ja zaliczam go do tych o mniejszej wydajności, potrzeba dwa razy tyle suchych liści niż tkaniny. Do przetestowania miałam dwa sposoby farbowania. Sposoby różnią się momentem bejcowania w pierwszym sposobie bejcuje się tkaninę przed farbowaniem płucze i suszy w drugim zaś bejca (czyli ałun) dodawany jest bezpośrednio do kąpieli barwiącej. Na poniższym zdjęciu widać również efekty użycia w obu typach suchych i świeżych liści oraz wpływ żelaza na barwę.

1 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem świeżych liści
2 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem suchych liści
3 to barwienie jedno kąpielowe z użyciem suchych liści i dodatkiem żelaza (oryginał jest nieco bardziej zielony niż zdjęcie)
4 to barwienie dwu kąpielowe na świeżych liściach
5 to barwienie dwu kąpielowe z użyciem suchych liści
6 to barwienie dwu kąpielowe z użyciem suchych liści i żelaza (ten kolor jest najbliższy khaki).

Kolory są ładne i widzę już ze żeby uzyskać fajna żółć lepiej zrobić barwienie jedno kąpielowe, zaś w przypadku zieleni użyty sposób zależy od pożądanego koloru. Kolory na zdjeciu są prawie takie w rzeczywistości, Nidhogg twierdzi ze chce 6 na nogawice.

3 komentarze:

  1. Witam!
    Czy mógłbym prosić o informacje co do barwienia 3 i 6 ? Konkretnie to chodzi mi o to kiedy został dodany ałun oraz ile mniej więcej musiałbym go dodać by powiedzmy zafarbować od razu 3m wełny na takie kolory :)
    A tak ogólnie to piękne kolorki.Chyba sam spróbuję z tymi liśćmi brzozy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie proporcje znajdziesz w książce "Farbowanie barwnikami naturalnymi" Weroniki Tuszyńskiej. Polecam tę książkę jako start do zabawy w farbowanie.

    Próbki 1,2 i 3 były zrobione ściśle wg przepisu na żółć i zieleń z liści brzozy (przepis 12), jako dodatek żelaza wystarczyło trochę zardzewiałego żelastwa, choć Tuszyńska poleca siarczan żelaza. W kolejnych trzech próbkach Wiewiura zmodyfikowała przepis i "zabejcowała" wełnę ałunem przed wrzuceniem jej do wywaru z liści (jak przy farbowaniu marzanną). Spowodowało to złamanie czystości barwy, ale akurat zieleń moim zdaniem na tym zyskuje (wyszło "mundurowe" khaki).
    Powodzenia z farbowaniem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję! Przepis został odnaleziony. Niedługo zostanie wypróbowany.

    OdpowiedzUsuń