Dawno się nie odzywałam, ale do zeszłego tygodnia nic mnie nie wkurzył wystarczająco mocno żeby chciało mi się coś napisać. To co wkurzyło postaram się jakoś ogarnąć w osobny post, ale dzięki temu wkurzeniu zorientowałam się, że nie pokazałam jeszcze swojej najnowsze zdobyczy rekonstrukcyjnej.
Pierwsze to ręczniczek, tkany jak te oryginalne średniowieczne splotem diamentowym. Wersja najprostsza, bez wzorków robionych bawełnianą niebieską przędza o z krótkimi frędzlami. Długość 34 cm szerokość 28 cm.
A drugie to uszyta z utkanych na moich krosnach lnów torba, tu można poczytać o tkaninach torba szyta ręcznie cienkim lnem koronkarskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz