wtorek, 1 listopada 2011

Suknia dworska

Wisi już u nas od pewnego czasu. W sumie trochę o niej zapomniałam bo mnie wkurzyła, ale teraz kiedy ma zostać odebrana uznałam, że czas o niej napisać.

Suknia dworska w kolorach herbowych, oparta na wykroju sukni królowej Małgorzaty. Nie zastosowałam w niej trenu bo właścicielka nie chciała no i rękawy są wszyte normalnie z jednym klinem a nie z kilkoma jak w oryginale.

Szwy konstrukcyjne maszynowe wykończone ręcznie. Podszewka wbrew zdjęciom jest bardziej zielona niż niebieska. W tym ciuchu podszewkę wszyliśmy w całą suknie, co też jest odmienne od sukni Małgorzaty. Krótki rękaw z ogonami oparty jest na ikonografii. Podszewka w ogonach jedwabna. Zapinana na mosiężne guziki, dekolt obszyty perełkami rzecznymi. I to właśnie mnie wkurzyło: obszycie 72 dziurek i przyszycie 109 perełek może nieco zdemotywować. Zwłaszcza, że dziurki są w czarnej części sukni co powoduje, że ciężko je było robić przy sztucznym świetle, myślałam że mi oczka wypadną.

Ps. ktoś mnie kiedyś pytał czemu zszywam podszewkę i wykańczam w ten sposób zamiast użyć współczesnego sposobów wszywania podszewki, odpowiedź jest prosta, używam tego sposobu bo jest historyczny (chodź oryginalnie zszywano i wykańczano w ten sposób raczej rzeczy pikowane wiec grubsze), ale ważniejszy jest dla mnie drugi powód, łatwiej jest zapobiec wyłażeniu podszewki, która zwłaszcza tam gdzie ma dużą powierzchnię lubi się odkształcić i wyglądać spod wierzchniego materiału. Można oczywiście w takim wypadku odszyć brzegi paskiem wierzchniej tkaniny, ale to dodatkowa robota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz