środa, 30 grudnia 2009

Kabat Karola Śmiałego część 2

Farbowanie za nami. Wełenka sobie powoli wysycha. Cały dom cuchnie stęchłymi ziemniakami. Wszędzie piszą, jak to śmierdzi jak się farbuje w indygo, ale po sfermentowanym moczu nikt nie oczekuje niczego innego. A marzanna to zwykłe zielsko, a tez potrafi dać "czadu". Zostało jeszcze sprzątanie resztek marzanny, która jest wszędzie, kolejne płukanie wełny i bierzemy się za szycie. Zdjęcia ufarbowanej tkaniny będą jak wyschnie, a na razie szybki rzut okiem do kotła czarownicy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz