ten wie - i ostatnio postanowiłem spóbować własnych sil.
Nawet niczego sobie wyszły, choć raczej na dziryt, niż włócznię - drzewce maks 1,5 cm - nie miałem grubszego pręta. tylko ostrza trochę za długie w stosunku do tulejki.Z innej beczki - Krysia zamówiła nożyk kabłączkowy, taki podręczny do obozu i do kuchni.
Na zdjęciu nie widać, ale ostrze lekko pękło przy hartowniu, więc nożyk zostaje eksponatem.Pozatym podłączyłęm wreszcie elektryczny nawiew do paleniska, pełny komfort, tylko jak się zagapię, to sobie stal idzie z dymem...